Komunikacja interpersonalna to w moim odczuciu nie tylko podstawa rozwoju, ale też całego naszego życia, ponieważ wszystko, co w życiu najważniejsze, opiera się o komunikację.
Dla większości z nas rozmowa z drugim człowiekiem jest czymś absolutnie naturalnym, co przychodzi nam bez trudu i nad czym w ogóle się nie zastanawiamy. Uważam, że dużym błędem jest nieprzykładanie uwagi do tego, w jaki sposób się komunikujemy, ponieważ świadoma komunikacja interpersonalna buduje nasze relacje. Tworzy więzi. Jest pomostem między umysłami ludzi. To, jak będziesz się czuł w towarzystwie drugiej osoby, w ogromnej mierze zależy od tego, jak wygląda Wasza wzajemna komunikacja.
Jeśli więc relacje z innymi ludźmi są dla Ciebie ważne — a wierzę, że tak jest — sprawna i świadoma komunikacja interpersonalna powinna być dla Ciebie priorytetem, abyś mógł te relacje budować na głębokim poziomie.
Weź odpowiedzialność za swoją edukację
W mojej opinii, największym problemem dotyczącym dzisiejszej komunikacji interpersonalnej jest to, że… nikt jej nas nie uczy.
Nikt nie pokazał nam jak wyrażać w rozmowie swoje potrzeby i oczekiwania, co często kończy się wzajemnym oskarżaniem. Nikt też nie nauczył nas, jak być prawdziwie ciekawym tego, co ma do powiedzenia druga osoba, przez co czuje się ona często niewysłuchana. Również nikt nie pokazał nam, w jaki sposób wyrażać swoją opinię i dawać drugiej osobie cenną informację zwrotną, przez co rozmowa często kończy się krytyką i kłótnią.
A to przecież absolutna podstawa do budowania zdrowych, świadomych relacji z innymi ludźmi.
Niestety, najsmutniejsze jest w tym wszystkim to, że nie zanosi się na zmiany. Obecny system edukacji nawet nie myśli o wprowadzeniu do programu edukacyjnego choćby podstawowych zagadnień z psychologii i rozwoju osobistego, co sprawia, że będzie brakowało nam takich umiejętności, jak chociażby inteligencja emocjonalna (umiejętność rozumienia swoich emocji i radzenia sobie z nimi), pewność siebie, świadome realizowanie swoich potrzeb czy nasza tytułowa komunikacja interpersonalna. A to oznacza tylko jedno — musisz nauczyć się tego sam.
Jeśli więc chcesz nauczyć się budowania zdrowych, świadomych relacji z innymi, powinieneś przede wszystkim wziąć odpowiedzialność za siebie, za swoją edukację i nauczyć się tego samemu. I w tym właśnie pomogę Ci w tym artykule.
Podstawa komunikacji interpersonalnej, czyli zainteresowanie drugim człowiekiem.
Ucząc się nowych umiejętności, trzeba pamiętać o podstawach. A tą jest w mojej opinii po prostu zwykła, naturalna ciekawość drugiego człowieka.
Jestem osobą, która uwielbia obserwować. Kiedy przebywam w grupie ludzi, zdecydowanie większą przyjemność sprawia mi obserwowanie i słuchanie innych, niż aktywne debatowanie. Robię to, ponieważ lubimy być słuchani. Poza tym ogromną przyjemność sprawia mi, kiedy widzę, że ktoś czuje się przy mnie dobrze.
Coś, co bardzo często zauważam podczas takich obserwacji to fakt, że mamy coraz większy problem ze zwykłą, prostą rozmową z drugim człowiekiem.
Często wydaje nam się, że z nim rozmawiamy, ale tak naprawdę wymieniamy tylko ze sobą puste zdania, całkowicie pozbawione zainteresowania drugą osobą. Wydaje nam się, że słuchamy drugiego człowieka, podczas gdy my tylko słyszymy jego głos, a nie zwracamy uwagi na słowa. Często uważamy, że jesteśmy zainteresowani jego opinią i zdaniem, a tak naprawdę czekamy tylko, aż skończy mówić, aby wyrazić własne. Może brzmi to dla Ciebie znajomo? Zastanów się, jak często Ty się tak zachowujesz.
W powyższych zachowaniach brakuje po prostu zwykłej, ludzkiej ciekawości drugim człowiekiem.
I niestety, ale na nic nie przydadzą Ci się tutaj opisywane często w artykułach o komunikacji „techniki aktywnego słuchania”, czy „techniki przytakiwania” lub „patrzenia rozmówcy w oczy”, aby wyrazić mu Twoje zainteresowanie. To na nic, ponieważ jeśli nie jesteś faktycznie zainteresowany tym, co ma do powiedzenia Twój rozmówca, to on po prostu wyczuje, że Ciebie to nie interesuje.
Te techniki są w porządku, kiedy naprawdę jesteś zainteresowany drugą osobą i chcesz lepiej wykorzystać np. mowę ciała do poprawy komunikacji. Jednak stosowanie ich, powinno wynikać z zainteresowania rozmową, a nie odwrotnie! W przeciwnym wypadku te sposoby będą tylko „maską”, którą zakładasz na siebie w towarzystwie innych. A nam chodzi tutaj o zbudowanie autentycznej umiejętności komunikacji, która będzie wynikała z Twojej chęci rozmowy i ciekawości drugim człowiekiem.
Abyś lepiej zrozumiał, co mam na myśli, podam Ci dwa przykłady rozmowy opartej na braku ciekawości:
- Twój bliski przyjaciel podczas rozmowy z Tobą opowiada Ci o jakimś swoim ważnym problemie, którego nie potrafi rozwiązać. Kiedy kończy, Ty odpowiadasz „No, ja miałem podobnie. Ostatnio miałem podobną historię, kiedy…”.
- Twój kolega z pracy, który ma ostatnio problemy w małżeństwie, opowiedział Ci historię ze swojego życia, która miała bardzo pozytywny skutek na jego związek. Ty odpowiadasz „No super.”
Teraz zastanów się.
Co się dzieje, kiedy ktoś odpowiada w taki sposób? Jak czuje się Twój rozmówca? Widzisz całkowity brak ciekawości ze strony słuchacza? Czy Twój przyjaciel, opowiadając Ci o ważnym dla niego problemie, naprawdę oczekuje, aby usłyszeć, że Ty miałeś podobnie, czy raczej oczekuje wysłuchania, zrozumienia i wsparcia z Twojej strony?
A pomyśl, jak często właśnie w ten sposób wyglądają nasze rozmowy.
Na tym etapie przygotowałem proste ćwiczenie dla Ciebie:
Ćwiczenie (ok. 2 min):
- Zastanów się na podstawie powyższych przykładów, jak poczuje się Twój rozmówca? Jeśli masz z tym problem, spróbuj odwrócić role i wciel się w role osób, które opowiadają o czymś, a ich rozmówca reaguje brakiem ciekawości.
- Zastanów się, czy Ty prowadzisz rozmowę w ten sposób z innymi? Potrafisz przypomnieć sobie jakiś przykład takiej rozmowy?
Idźmy dalej. Pokażę Ci teraz dla odmiany przykład rozmowy opartej na zaciekawieniu, na podstawie powyższych dwóch przykładów:
- Twój bliski przyjaciel podczas rozmowy z Tobą opowiada Ci o jakimś swoim ważnym problemie, którego nie potrafi rozwiązać. Kiedy kończy, Ty odpowiadasz „Masz rację, to ciężka sprawa… ale nie bez wyjścia. Masz już jakiś pomysł na jej rozwiązanie?”
- Twój kolega z pracy, który ma ostatnio problemy w małżeństwie, opowiedział Ci historię ze swojego życia, która miała bardzo pozytywny skutek na jego związek. Ty odpowiadasz „Super, Gosia musiała to docenić. Jak Wam się w ogóle układa?”
Widzisz różnicę? Oczywiście są to tylko przykłady, a nie schematy idealnej rozmowy. Wiem, że są tutaj użyte techniki aktywnego słuchania i zadawania otwartych pytań, ale zauważ, że nie miałyby one znaczenia bez zwykłej, ludzkiej ciekawości i zainteresowania drugą osobą.
Zauważ również, że ludzie prowadzący rozmowę z ciekawością innych osób są często bardzo lubiani i szanowani. Bardzo lubimy przebywać w ich towarzystwie. To dlatego, że czujemy się przy nich dobrze i często chcemy przebywać z nimi jak najwięcej. Może znasz takie osoby? A być może Ty jesteś taką osobą? Odpowiedz sobie szczerze na te pytania. Jeśli odpowiedziałeś przecząco, to nic straconego. Czeka Cię po prostu trochę więcej pracy nad sobą.
A ile znasz osób, które postępują odwrotnie? Ile znasz osób, które każdą rozmową sprowadzają do opowiadania o sobie? To nie do końca egoizm, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Ludzie są dziś skupieni na sobie, ponieważ rzadko ktoś ich faktycznie słucha. Ludzie rozpaczliwie domagają się uwagi, ponieważ tak rzadko ktoś się interesuje tym, co u nich. To smutne, ale właśnie dlatego tak wielu z nas domaga się uwagi od otoczenia. Dlatego tak wielu z nas ma potrzebę mówienia o sobie, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja. Pamiętasz, kiedy opowiadałeś komuś na jakiś ważny dla Ciebie temat, a ta osoba odpowiedziała „A ja np. dzisiaj…”.? To właśnie jeden ze sposobów zwracania na siebie uwagi innych ludzi.
W obydwu powyższych przykładach możesz też zauważyć, że obaj rozmówcy przedstawiają jakiś sposób, na zaspokojenie ważnej dla siebie potrzeby — np. podzielenie się swoim problemem. Dlatego właśnie mówienie w sposób świadomy o swoich potrzebach jest moim zdaniem drugim fundamentem świadomej komunikacji interpersonalnej.
Filar prawdziwej komunikacji, czyli mówienie o potrzebach
Pewien znany amerykański psycholog, Marshall Rosenberg (twórca „Nonviolent Communication” — w skrócie „NVC”), powiedział kiedyś „Kiedy ludzie zaczynają mówić o tym, czego potrzebują, zamiast nawzajem wytykać sobie błędy, dużo łatwiej jest zaspokajać potrzeby wszystkich zainteresowanych”.
Podczas komunikowania innym swoich potrzeb, często nie zdajemy sobie nawet sprawy, z tego, że aktualnie to robimy 😉 Problem polega na tym, że najczęściej robimy to nieświadomie, a co za tym idzie, w sposób, który często działa bardzo niekorzystanie na budowanie relacji. Podam Ci tutaj również przykład:
Wierz mi lub nie, ale np. zdanie:
„Znowu nie pozmywałeś naczyń, a tyle razy Cię prosiłam!”
To nic innego jak komunikat potrzeby:
„Czuję się bezradna i samotna w obowiązkach domowych, gdy nie pomagasz mi dbać o dom, ponieważ jest mi wtedy ciężko samej o wszystko zadbać. Chciałabym, abyś pomagał mi, chociaż ze zmywaniem naczyń.”
Intencja jest identyczna, ale różnica w przekazie już spora, prawda? Niestety, w podobny sposób (do pierwszego komunikatu) komunikuje się większość z nas, co powoduje tylko narastanie konfliktów i nadmierne skupianie się na krytyce drugiej osoby, zamiast na wyrażeniu swoich prawdziwych potrzeb.
A dlaczego komunikujemy się zazwyczaj w taki sposób? Znowu — bo nikt nas nie nauczył, że można inaczej.
Dlatego przedstawię Ci prosty schemat do nauki i wyćwiczenia, stworzony również przez Marshalla Rosenberga i nazywa się on „Komunikat JA”. Opiera się on o autentyczne mówienie o swoich potrzebach, a nie krytykowaniu zachowania drugiej osoby. Wygląda następująco:
- JA CZUJĘ… (wyrażenie uczuć i emocji) – „Czuję się bezradna i samotna w obowiązkach domowych…”
- GDY TY… (opis sytuacji) – „…gdy nie pomagasz mi dbać o dom…”
- PONIEWAŻ… (opis skutku) – „…ponieważ jest mi wtedy ciężko samej o wszystko zadbać.”
- CHCĘ BYŚ W PRZYSZŁOŚCI… (oczekiwanie) – „Chciałabym, abyś pomagał mi, chociaż ze zmywaniem naczyń.”
Prawda, że proste? Jakie są zalety tego schematu?
- Nie krytykuje on drugiej osoby ani jej zachowania
- Odnosi się do naszych potrzeb
- Odnosi się do faktów
- Pozwala budować relacje w świadomy sposób
Jeżeli jesteś akurat w sytuacji, która wymaga skorzystania z tego schematu, przygotowałem dla Ciebie ćwiczenie poniżej w 3 prostych krokach:
Ćwiczenie (ok. 10 min)
- Pomyśl, w jaki sposób mógłbyś przedstawić drugiej osobie swoje potrzeby schematem „JA”?
- Stwórz konkretny schemat zdania, który przedstawisz drugiej osobie.
- Zaplanuj, kiedy go jej przedstawisz.
Zwróć uwagę, jak prosty jest to schemat komunikacji. Nauczenie się go zajmie Ci tylko kilka minut, a jest inwestycją w Twoje relacje, które będą procentowały budowaniem trwałych, świadomych relacji z innymi ludźmi przez całe Twoje życie. Osobiście myślę, że warto 🙂
Może dziwić Cię, że podałem tylko jedną, tak prostą metodę, ale to właśnie JEST proste. Tak jak pisałem wcześniej, nikt nie przeznaczył nawet kilku minut naszej edukacji, aby nas tego nauczyć, więc pora odrobić zadanie domowe i nauczyć się tego samemu. Kiedy już to zrobisz, zapoznaj się z ostatnim moim zdaniem fundamentem komunikacji interpersonalnej.
Komunikacja interpersonalna w świetle wzajemnego szacunku
Dlaczego szacunek jest równie ważny, jak ciekawość drugiego człowieka i mówienie o swoich potrzebach? Ponieważ wzajemny szacunek do siebie i do swojego zdania sprawia, że komunikujemy się ze sobą z pełną otwartością. Nie powodujemy zbędnej frustracji u naszego rozmówcy, że „narzucamy” mu swoje zdanie. A z tym niestety ma problem wielu z nas.
Brakuje nam pewnego rodzaju otwartości na to, że ktoś może mieć swoje zdanie i ma do tego pełne prawo. Odnoszę wrażenie, że wyrażenie własnego zdania traktujemy jako pewnego rodzaju „prawdę objawioną”, którą za wszelką cenę należy bronić. Nie dopuszczamy nawet myśli, że możemy nie mieć racji albo że nasz rozmówca może mieć inne zdanie. To duży błąd, ponieważ druga strona poczuje się wtedy najprawdopodobniej zaatakowana. Co więc najlepiej jest zrobić w takiej sytuacji? Wyrazić jednoczesny szacunek i ciekawość tego, co ma do powiedzenia druga osoba. Idąc za ciosem, podam Ci przykład i tutaj.
Załóżmy, że rozmawiasz ze swoim kolegą na temat nowej siłowni, która została niedawno otworzona w pobliżu Twojej okolicy. Twoim zdaniem jest tam mało miejsca, jest ciemno i obsługa jest niemiła. Twój kolega, z którym rozmawiasz na ten temat, jest natomiast zachwycony.
Zamiast odpowiedzieć tak, jak najprawdopodobniej zrobiłoby to wielu z nas, np. „Nie zgadzam się, moim zdaniem są lepsze siłownie.” możesz powiedzieć „Rozumiem. Powiedz mi, co Ci się tam podoba?” albo po prostu „W porządku, takie masz zdanie. Ja mam inne. A co sądzisz o…?”
I tyle. Naprawdę.
Być może okaże się, że kiedy zapytasz Twojego rozmówcę, co mu się tam podoba, wskaże Ci aspekty, na które nie zwróciłeś do tej pory uwagi? W efekcie czego możesz nawet zmienić swoją opinię, którą normalnie próbowałbyś mu narzucić. Tutaj z resztą absolutnie nie chodzi o zgadzanie się lub niezgadzanie z drugą osobą. Tutaj chodzi o zaakceptowanie jej prawa do innego zdania i pogodzenie się z tym. Ty masz swoje zdanie na ten temat, ja mam swoje. Jednak obydwoje je szanujemy i dajemy sobie do niego prawo.
Ćwiczenie (ok. 5 min)
- Zastanów się, jak często zdarza Ci się narzucać innym swoje zdanie? Jesteś osobą, która broni za wszelką cenę swojego zdania, czy jesteś otwarty na opinie innych?
- Pomyśl, jak mógłbyś odpowiadać swojemu rozmówcy, aby wyrazić szacunek dla jego zdania i jednocześnie zachować własną opinię?
Szacunek do poglądów drugiego człowieka powinien wynikać z Twojej świadomości, że ma on do tego prawo. Tak samo, jak i Ty. Tylko wtedy będziecie w stanie zaakceptować Wasze różne punkty widzenia.
Podsumowanie
Omówiłem tutaj 3 podstawowe moim zdaniem fundamenty, dzięki którym Twoja komunikacja interpersonalna zyska na jakości. Wracaj sobie do tego artykułu, kiedy tylko będziesz tego potrzebował. Staraj się pamiętać o zasadach komunikacji, które tutaj opisałem i przede wszystkim praktykuj. Na nic Ci ta wiedza, jeśli nie będziesz choćby próbował jej stosować w prawdziwych relacjach z ludźmi.
Na koniec zostawiam Cię z jednym z moich ulubionych cytatów Carla Rogersa, znanego amerykańskiego psychologa. Niech ten cytat da Ci do myślenia:
„Kiedy osoba zda sobie sprawę, że została dogłębnie usłyszana, jej oczy wilgotnieją. Myślę, że w pewnym prawdziwym znaczeniu tych słów – płacze ona z radości. To jest tak, jakby mówiła – Dziękuję Boże, ktoś mnie usłyszał. Ktoś wie, jak to jest być mną.”
Pomyśl o tym przez chwilę. Pomyśl jak piękny, choć na chwilę może stać się świat drugiego człowieka, w którym pokażesz mu, że jest on dla Ciebie ważny. Czy nie warto pracować nad poprawą swoich umiejętności komunikacyjnych właśnie dla takich chwil? 😉
Podziel się ze mną swoją opinią w komentarzu! 🙂
Napisałeś w swoim komentarzu o jednej szczególnie ważnej rzeczy – „zastanawiam się, co mam powiedzieć, skoro nie znam się na tym”. Ja też nie czuję się dobrze w rozmowach na tematy, na których się nie znam i myślę, że jest to normalne. Proponuję Ci więc na początek zastanowić się: Na czym się znasz? Co Cię interesuje? Co Cię pasjonuje? O czym mógłbyś rozmawiać z dużą ciekawością? I ten obszar jest Twoim punktem zaczepienia. Warto jest wtedy zacząć od rozmów na ten temat, najlepiej z osobami, które też to interesuje. Możesz potraktować to jak wyzwanie, dzięki któremu budujesz pewność siebie w rozmowie. A jeśli nie masz takiego obszaru zainteresowań, to też już wiesz na czym warto jest się skupić. 😉
Pozdrawiam,
Dawid
A co jeśli ktoś nie ma takiej umiejętności płynnej rozmowy? Jestem małomówny i rozmowa dla moich rozmówców jest tylko męczarnią i nudą. Trudno mi zacząć rozmowę, nie mówiąc o jej podtrzymaniu. Przy kontaktach interpersonalnych często odczuwam lęk, który sprawia, że zapominam to, co miałem do powiedzenia. Totalna pustka w głowie. Zastanawiam się, co mam powiedzieć, albo odpowiedzieć, skoro nie znam się na tym. Jak już coś powiem, to zazwyczaj jakieś głupoty, o pogodzie, itp. Mam mały zasób słów. W moich rozmowach z ludźmi często występuje cisza, co dla niektórych jest krępujące. W takich sytuacjach odczuwam, że z powodu ciszy między mną, a rozmówcą jest napięcie. Szukam wtedy w głowie, o czym gadać, żeby tej ciszy nie było. I nie ma to znaczenia, czy rozmawiam z bliską osobą, czy z kimś nowym. Nie umiem prowadzić rozmowy. I niestety cierpię na tym, bo przez to nie potrafię zbudować żadnej relacji. Wszyscy oczekują rozmowy, jakby to było istotą życia. Osoby małomówne i nieśmiałe, jak ja mają ciężko na tym świecie. Po chwili rozmowy ze mną, każdy się zniechęca. A ja nie potrafię! A jak jeszcze widzę, że rozmowa się nie klei, to tym bardziej się blokuję i marzę, żeby zakończyć konwersację. Jaką masz na to radę wuju?
Giraffe, dziękuję za cenny komentarz. Zgadzam się z tym, o czym piszesz.
Na co dzień musimy się przeciwstawiać wielu problemom, takim jak brak dobrej edukacji czy służba zdrowia, natomiast niestety dla nas, jako jednostek są to problemy po prostu zbyt obszerne i osobiście uważam, że nie powinniśmy skupiać się na ich rozwiązaniu w pierwszej kolejności.
To co jesteśmy w stanie zrobić najpierw, to zająć się poprawą własnego życia, uporządkowania go i podnoszeniu jego jakości, a z czasem, kiedy nasze zasoby nam na to pozwolą, zająć się rozwiązywaniem bardziej globalnych problemów. Czymkolwiek jednak byśmy się nie zajęli, zawsze warto dbać o relacje z innymi, również przez zdrową komunikację interpersonalną.
Odnośnie wpisów na bloga, które proponujesz, mam w planach również artykuły o zdradach czy o autentyczności w relacjach i są one już na mojej bardzo długiej liście pomysłów na kolejne wpisy na blogu. Także za jakiś czas na pewno się pojawią.
Wszystkiego dobrego i dziękuję za wartościowy komentarz! 🙂
Wszystko pięknie, ale może nieco głębiej poruszyć tematy np. zdrad małżeńskich, porzucenia drugiego człowieka (przyjaciela, żonę, męża, dziecko) w chorobie, matki z dzieckiem, przyjaciółki, bo za stara, za słaba, a ja chcę nowego rozdania, bo liczy się JA, moja przyjemność, bo niech inni się zajmą problemem, zapomnij wówczas o „złotych zasadach” czy ćwiczeniach z oddechem. Zapomnij wówczas o szacunku dla samego siebie, bo drzazga zostaje na długo. Tutaj bez terapii i porządnej literatury psychologicznej/filozoficznej oraz wsparcia osób drugich nie poradzimy sobie. I tutaj nie pomoże również wysoki poziom IQ czy inteligencji emocjonalnej. Mawia się, że należy odciąć się od osoby toksycznej. A może warto zastanowić się nad faktycznym problemie takiej osoby, szczególnie kiedy jest nam bliska? Komunikacja to podstawa, konsensus to drugie. Pięknie spotkać kogoś, z kim jesteśmy w stanie porozumieć się, nie udawać, że moja racja jest „najmojsza”. Chyba że ktoś nas chce pobić, grozi czymś albo dopuszcza się rzeczy nie do zaakceptowania – wówczas rzeczą naturalną jest ucieczka. Ale ta ucieczka to również nie jest droga na skróty, tutaj sami nie poradzimy sobie z ogromnym problem sami. Z wieloma rzeczami więc zgadzam się, a nad innymi warto zastanowić się we własnym umyśle.
Szczęśliwi i spełnieni… w 21 wieku służba zdrowia jest na poziomie 19 wieku, nierówność płac wciąż jest problemem, a edukacja seksualna ma być zakazana pod karą grzywny, a nawet więzienia. To jest ogromny problem do przepracowania, ale tego nie zrobimy sami, czekając 3 miesiące na lekarza. Leczenie to jest rodzaj terapii, nie tylko farmakologiczne czy psychologiczne albo przez wsparcie bliskich ci osób. Ale psyche i fizis to taz, a pobyt w szpitalu – to dwa.